piątek, 31 października 2014

Rozdział 1

Nowy tatuaż

Laila

~06.06.2014~
~New York~



Poczułam igłę na mojej łopatce. Nie czułam już tego bólu jak za pierwszym razem. Wiele osób widząc mnie mówi patologia. Nie obchodzi mnie to. Moje ciało to otwarta księga. Każdy cytat, słowo, rysunek coś oznacza. To moja historia. 
- Gotowe. - usłyszałam głos Bena. Wstałam z fotela i podeszłam do lustra. Czarne ptaki – oznaczały dla mnie wolność.

- Ile płacę?  - odwróciłam się do Bena, który sprzątał po swojej pracy.
- Pomyślmy... – zaśmiałam się na ten widok. Widać, że już wcześniej mężczyzna podjął decyzję. – Ile już zrobiłaś u mnie tatuaży? – musiałam wszystko przekalkulować.
- Pierwszy tatuaż zrobiłam , gdy przyjechałam do New York, zrobiłam go tu... Hmm... Około.. A tak właściwie to równe 60 tatuaży. – mężczyzna zaśmiał się i pokiwał głową.
- A więc co 60 tatuaż jest u mnie dla ciebie za darmo.
- Dzięki Ben do zobaczenia!
- Do zobaczenia! – Nałożyłam na siebie moją skórzaną kurtkę. Wyszłam z salonu i moją twarz otulił ciepły wiaterek. Muszę dzisiaj zapłacić Nathan’owi za chatę. Westchnęłam. Wsiadłam do auta i ruszyłam w kierunku miejsca w którym zarabiam.
Stanęłam przed rudowłosą dziewczyną. Zaczęłam rozluźniać mięśnie. Pomiędzy nami stanął wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Machnął do nas ręką i puścił muzykę. Pokazałam dziewczynie, aby zaczęła tańczyć pierwsza. Jej ruchy były przemyślane, ale czasem bez ładu. Po dwóch minutach pozwoliła wykazać się mnie. Z sekundy na sekundę zaczęłam się rozkręcać. Obroty. Szpagat. I wiele innych figur wyszły mi niemal perfekcyjnie. Po zakończonej rundzie mężczyzna, który rozpoczynał naszą walką wziął nas za ręce.
- Czy bitwę wygrała Ruda?! – krzyk ludzi dotarł do moich uszu. Wiedziałam, że są lepsi ode mnie. Lecz dzisiaj widziałam, że dziewczyna z którą tańczyła nie przygotowała się do bitwy.
- Czy bitwę wygrała Dangerous? – fala okrzyków i wiwatów doszła do moich uszu. Mężczyzna uniósł moją rękę do góry jako oznakę mojego zwycięstwa. Następnie wręczył mi 6000 dolarów. Uśmiechnęłam się na zawartość koperty. Kiwnęłam do prowadzącego, że kwota się zgadza i udałam się do domu.
         Wchodząc do domu poczułam zapach obiadu i usłyszałam sprzeczkę moich przyjaciół. Udałam się do jadalni i rzuciłam na stół 1000 dolarów w stronę Nathana, a Alex’owi mina zrzedła.
- Panie i panowie za pięć minut na tym stole ma pojawić się kasa za ten miesiąc. – spojrzałam w kierunku Alex’a, który spojrzał na mnie tymi psimi oczami. Wydął dolną wargę.
- Alex nie. – zapiszczał tak jak mały szczeniaczek. Przymknęłam oczy.. Bądź twarda. – Alex nie! – coraz głośniejsze piszczenie Alex’a roztopiło lód na sercu. Rzuciłam kolejny tysiąc w stronę Nathana.
- Oddam Ci jutro! – uradowany Alex podszedł do mnie i dał mi całusa w policzek. Uradowany pobiegł do góry. Zaśmiałam się na ten widok.
- Oj kochaniutka Alex znowu wygrał tymi swoimi psimi oczkami? – parsknęła śmiechem na moje zachowanie. Wzięłam do ręki poduszkę, która znajdowała się obok mnie i trafnie rzuciłam nią w stronę Darcy, która nie zdążyła zrobić uniku i poduszka zburzyła jej fryzurę. Zaśmiałam się na jej widok.

- Tak. Bardzo śmieszne Lai! – parsknęłam jeszcze głośniejszym śmiechem.
- Też was kocham! – krzyknęłam na odchodne...



~.~

Hej hej!
Mamy 1 rozdział xd
Powiem Wam, że wpadłam na ten pomysł na lekcji...
I wydaje mi się nawet fajny!
Czekam na Wasze opinie :)

1 komentarz: